Dziś trochę archeologii. No bo… tatuaże to nie tylko „ładny obrazek na ciele”. To także kawałek historii ludzkości.
Gdy ktoś pyta mnie: „A co znaczy ten smok na plecach tamtego gościa?” to myślę sobie, że większość ludzi ma pojęcie o tatuażach jak ja o balecie. Ale to nic, bo każdy ma swoją specjalizację…
A prawda jest taka, że przez tysiące lat ludzie tatuowali się z konkretnych powodów. I nie, nie chodziło o to, żeby wyglądać dobrze na Instagramie. Dziś parę ciekawostek do inspiracji:
Ötzi miał 61 tatuaży – małe linie i krzyżyki w miejscach, gdzie bolały go stawy. Leczył się nimi jak my dziś u fizjoterapeuty. To była proto-akupunktura. Człowiek z epoki kamienia znał coś o punktach energetycznych.
Tā moko to nie wzorek, a żywa opowieść o rodzinie i pozycji w społeczności. Kobiety nosiły moko kauae na brodzie i wargach – znak siły i mądrości. Wzory rzeźbiono w twarzy kościanymi dłutami.
Amulety-tatuaże: geometryczne wzory, zwierzęta, mantry. Tygrys dawał odwagę, małpa – zwinność, „dziewięć szczytów” chroniło przed złymi duchami. Co roku tysiące osób jadą do świątyni Wat Bang Phra, by mnisi „naładowali” tatuaże mocą. Niektórzy w transie naśladują zwierzęta ze skóry – widok niesamowity.
Japonia, Samoa, Arktyka czy tatuaże marynarzy… Każdy tatuaż coś znaczył. Był przepustką, ochroną, CV, lekarstwem czy modlitwą. Warto pamiętać, że nosimy na sobie kawałek historii ludzkości.
Dajcie znać, czy interesują Was takie tematy – chętnie wrócimy.
Polar, Cichy & Brygida🐻❄️
Wybierz najwygodniejszy dla Ciebie sposób kontaktu. Masz do wyboru messenger, telefon lub formularz. To jak pogadamy ?