Dywagacje o studiu tatuażu, Anastazja i jej droga samuraja. Czyli... Polar filozofuje. Sprawdźcie :)
To chyba pierwszy taki post tutaj więc zobaczymy jak pójdzie. Kiedyś hasło „firmowe” wartości miałem za korpo-bełkot ( w sumie czasem nim bywa ). Pójście na swoje i kilka rozmów ze znajomym z Wrocławia zmieniło moją optykę i to znacznie.
Zaangażowanie, Styl, Relacje to nie modne słowa na starcie mojej strony www, a filary które organizują każdy aspekt pracy salonu… w zasadzie nie tylko salonu. Nieraz odpuściłem przez nie „genialny” na pozór pomysł właśnie dlatego, że nie do końca współgrał z tymi filarami.
Dlatego właśnie Anastazja jest super...
Tak jak Was może zaskoczyć ten skok myślowy, tak mnie zaskoczył fakt, że nadajemy na tych samych falach, a filary o których piszę są jej tak samo bliskie.
Czas na praktykę. Chcę pokazać Wam na kilku przykładach w jaki sposób wspomniane filary obecne są w życiu salonu, ze szczególnym uwzględnieniem pracy Anastazji.
To kluczowa kwestia na początku drogi... i to po obu stronach barykady. Projekty szkoleniowe, praca nad techniką, sztuczna skóra to elementy w których dzielę się z Anastazja swoim know-how Ona natomiast daje z siebie 200% i dlatego to działa. Bycie w salonie od klienta do klienta… hmm to byłoby za mało.
Jestem obecny przy każdym tatuażu który robi Anastazja, mimo że spokojnie mógłbym pracować w tym czasie z innym klientem. Tak wiem 100% kapitaliści właśnie łapią się za głowę. Wspieram ją duchem, bo nigdy nie potrzebuje pomocy. Ludzie czasem uśmiechają na widok takiego duetu, ale wiem że właśnie tak powinno to wyglądać w tym momencie.
No i chyba najważniejsze. Anastazja wie że musi się uczyć, inwestować w siebie i wchodzi w to na 100%. Jeśli za kilka lat przyjdzie jej do głowy, aby zbudować własną linię lotniczą, to jestem pewien, że to zrobi, bo ma ten drive.
Tatuaże to zaufanie, a zaufanie to relacje. Ciężko się tego nauczyć, albo jesteś na nie nastawiony, albo nie.
Anastazja jest w tym bardzo dobra, ma świetny balans pomiędzy umiejętnością słuchania, a dawaniem własnych propozycji. Rozmowa na temat projektu, który przecież znajdzie się na Twojej skórze, czy w trakcie tatuowania jest luźna i naturalna. Masz poczucie, że jej zależy na tym byś był zadowolony bardziej niż Tobie… serio.
Sytuacja z przed paru dni kiedy do salonu przyszła klientka Nastii, aby wypić herbatę, powiedzieć że jest mega szczęśliwa i że w czasie sesji czuła się jak w domu, to tylko jedno z empirycznych potwierdzeń, że Anastazja umie w relacje.
Tak ten wyrabia się latami i nie ma tutaj drogi na skróty. To co w przypadku Anastazji mocno działa na plus to solidne wykształcenie w zakresie sztuki oraz talent. Bardzo dużo rozmawiamy na ten temat, omawiając inspiracje, dzieląc się opiniami i wchodząc na tematy grubszych tatuatorskich rozkmin.
Mocno pracujemy też nad świadomością „pracy nad pracą” i tym jak wypracować swój styl, co ma go charakteryzować etc. Może kiedyś namówię ją na to aby podzieliła się tutaj tym z Wami.
Przepraszam jeśli trochę popłynąłem. Mam nadzieję, że moje dywagacje będą dla Was w jakiś sposób interesujące.
Na koniec chcę powiedzieć, że naprawdę warto zaufać Anastazji. Słowo Misia
Ps. Brygida i Anastazja też pozdrawiają :)